• Dziecko może złościć się, kiedy zostaje do czegoś zmuszone lub przekonywane w nieumiejętny sposób. Nie zgadza się z czymś i jedyne narzędzie jakie ma to złość na coś lub na kogoś. • Dziecko złości się w sytuacji, kiedy wiele może i wszystko co chce otrzymać wymusza złością lub płaczem. Sprawdź z czego wynika lęk przed ciemnościąi czego jeszcze boją się dzieci Co możesz zrobić? Spróbuj się dowiedzieć, czego dokładnie boi się twoje dziecko. - Gdy rozmawiam ze swoimi pacjentami, często okazuje się, że ich strach wiąże się z czymś konkretnym, np. z przypominającym coś przerażającego cieniem na ścianie czy Trzyletni awanturnik [Porada eksperta] Nasz 3-letni synek wszystko wymusza płaczem, tupaniem. Niedawno nawet zaczął być w stosunku do mnie i do męża agresywny. problem pojawia się zazwyczaj wtedy, gdy mu się czegoś zabroni. Zawsze tłumaczę mu, dlaczego nie wolno, mam jednak wrażenie, że on mnie nie słyszy, jak w amoku krzyczy Przejdź do listy tematów Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci. Od pewnego czasu moje dziecko chyba przechodzi samo siebie. Nic nie mogę zrobić przy niej, wyjście do wc graniczy Bądź blisko! Jeśli dziecko obudzi się z płaczem w nocy, nie podejmujmy żadnych gwałtownych ruchów – w ten sposób dodatkowo je rozbudzimy. Zamiast tego przytulajmy, kołyszmy delikatnie i ponośmy je, a następnie odłóżmy do łóżeczka – niewykluczone, że dziecko zaśnie dzięki takim działaniom samodzielnie, nawet jeśli 2. Choć jest to bardzo trudne, w przypadku ataku złości trzeba zachować jak najwięcej spokoju. Jeśli dziecko krzyczy, wyrywa się i zwraca na siebie uwagę, trudno nie zareagować, ale można to zrobić w sposób, który przytłumi jego napady złości. Mówiąc do dziecka można obniżyć głos, przybrać spokojny ton. Najlepiej unikać Można to zrobić za dziecko, nazywając targające nim uczucia. „Widzę, że bardzo rozzłościł cię ten guzik, który nie chciał zmieścić się do dziurki. To denerwujące, kiedy nie udaje nam się zrobić tego, co chcemy” – podobne słowa pozwalają dziecku zrozumieć, co się z nim dzieje, gdy ma ochotę rzucić się ze złości Ząbkowaniu może towarzyszyć gorączka, biegunka, katar. Gdy tego typu objawy będę trwały dłużej niż dwie doby, należy skonsultować się z pediatrą. Na wyrzynające się zęby może pomóc żel na ząbkowanie. • Jestem chory! – złe samopoczucie dziecko może manifestować płaczem. Może dokuczać mu ból gardła lub katar. Moja mała córeczka (2 miesiące) od 3 dni nie usypia spokojnie po kąpieli i karmieniu, tylko płaczem wymusza noszenie na rękach-domniemuję, że to nie kolka gdyż nie napina się, nie rusza nerwowo nóżkami i jak tylko poczuje moje ręce pod łopateczkami nagle się uspokaja. Zastanawiam się. Używajmy spokojnego i łagodnego tonu głosu. Niejednokrotnie brakuje nam niestety cierpliwości i wyrozumiałości wobec łez dziecka. Gdy ono płacze, reagujemy złością, krzykiem, bezradnością. Warto się wówczas zastanowić, jak na nasz płacz w dzieciństwie reagowali rodzice. 69KAu. Dzieci marudzą. Jęczą. Płaczą. Zamiast tracić głowę, pomóż płaczliwemu dziecku lepiej wyrażać swoje emocje i potrzeby. Przeczytaj, jak to zrobić. Moje dziecko marudzi. Nie stale, ale ma takie dni, kiedy jęczy przez cały dzień. Nic mu się nie podoba. Muszę przyznać, że moja cierpliwość jest wtedy wystawiona na ciężką próbę. Kiedy na kolejną rzecz dziecko reaguje niezadowoleniem i jękami, mam ochotę uciec gdzie pieprz rośnie! "Nie jęcz!" - chciałabym mu powiedzieć, ale wiem, że nie tędy droga. Przecież musi być jakiś powód tego marudzenia, prawda? Może to etap rozwoju, może jest zmęczone, a może zaraz rozłoży go jakaś choroba... Mogą to być zęby, może to być głód, a może za dużo bodźców – powodów marudzenia u dziecka jest wiele. A może po prostu ma zły dzień, jak każdy z nas? Bez względu na powód, spędzanie czasu z jęczącym dzieckiem nie należy do łatwych zadań. Wiesz, o czym mówię? Jestem pewna, że tak! Dlatego zastanówmy się wspólnie, co robić, żeby dziecko przestało tyle marudzić. Kiedy dziecko jęczy: poproś, żeby powiedziało to inaczej Dziecko nawet nie jest świadome tego, że marudzi. Pokaż mu na przykładzie różnicę między jęczącą wypowiedzią, a prośbą wyrażoną miłym tonem: "Czy mogę napić się soczku?" zamiast "ja chcę pić!!!". Poćwiczcie to na różnych przykładach, najlepiej w spokojnej chwili, kiedy dziecko nie jest zmęczone. Następnym razem, kiedy znowu zacznie jęczeć, przypomnij mu o waszym ćwiczeniu. Gdy mój syn jęczącym głosem mówi: "Chce mi się pić!", powstrzymuję złość i mówię: "Kochanie, powiedz to normalnie: "Mamo, chce mi się pić". Powtarzamy to w różnych sytuacjach, zawsze proszę, żeby powiedziało to samo, ale bez jęków. Ta metoda często działa. Kiedy dziecko marudzi: reaguj Gdy dziecko jest marudne przez cały dzień, kusi nas, żeby ignorować jego zachowanie. To nie jest dobry pomysł. Żeby nauczyć dziecko właściwej komunikacji z innymi ludźmi, musisz reagować. Ignorowanie dziecka w takich chwilach, sprawi tylko, że będzie jeszcze bardziej płaczliwe. Poproś, żeby powiedziało ci, co czuje, nazwij jego emocje, pokaż na przykładzie, jak to się robi. Kiedy dziecko jest płaczliwe: znajdź przyczynę Nie złość się, kiedy twoje dziecko marudzi i jest płaczliwe. Przyjrzyj się mu i spróbuj znaleźć przyczynę: może jest głodne? Może jest mu zimno albo chce mu się spać? Może za długo oglądało bajki? Kiedy uda ci się znaleźć powód jego złego humoru, zadbaj o to, by jego potrzeby fizjologiczne zostały zaspokojone: nakarm, jeśli jest głodne, pomóż odpocząć, jeśli zmęczone, itd. Pozytywne wzmocnienie: chwal Często zwracamy uwagę na niewłaściwe zachowania, a zapominamy chwalić za pozytywne, uznając, że są normą. Tymczasem bardzo skuteczną metodą wychowawczą jest zwracanie uwagi na pozytywne zachowania dziecka. Dlatego, kiedy twój przedszkolak następnym razem poprosi o wodę bez jęku, powiedz: "Ale ładnie poprosiłeś! Podoba mi się to!", "Lubię, kiedy mówisz tym tonem", itp. Przydziel dziecku zadanie Jeśli podejrzewasz, że marudzenie dziecka w danym momencie wynika z nudy, wymyśl mu jakieś zajęcie. Podczas zakupów pozwól mu wybrać owoce albo wyjmować produkty na kasę, w domu zaangażuj go w coś, czym się akurat zajmujesz – pozwól nakryć do stołu, pomóc w wyjmowaniu prania z pralki itd. Poświęć mu czas Smutna prawda jest taka, że czasami nasze dzieci są marudne i płaczliwe, bo potrzebują naszego czasu i uwagi. I o ile nie można od mamy oczekiwać, że jej uwaga będzie poświęcona dziecku przez 24 godziny na dobę, warto znaleźć czas, żeby się z dzieckiem pobawić, przeczytać mu książkę, zagrać w grę planszową. Jeśli widzisz, że twoje dziecko ma kiepski humor, poświęć mu czas. To może zdziałać cuda! Zobacz: 12 sposobów na marudę Co robić, gdy dziecko cię złości? Poznaj sposoby na nerwy Jesteś mamą i nie wyrabiasz na zakrętach? Przeczytaj! Pytanie nadesłane do redakcji Mamy 13-miesiecznego syna, który wszystko wymusza płaczem, co może być tym spowodowane i jak temu zaradzić? Od samego urodzenia, jeszcze jak przychodziła położna, to sama raz stwierdziła, że z niego jest taki mały "terrorysta", który wszystko wymusza płaczem, a nawet nie płaczem tylko piskiem. Odpowiedziała mgr Dorota Ponikło psycholog Ośrodek Wczesnej Pomocy Psychologicznej w Krakowie Dzieci płaczem informują nas dorosłych, że są niezadowolone z aktualnej sytuacji. Małe dzieci, noworodki, niemowlaki i dzieci, które nie potrafią zwerbalizować swoich potrzeb, wszelkich niedogodności, które je dotykają, reagują tak jak potrafią, czyli płaczem lub krzykiem. Obserwując nasze dziecko, poznajemy, jakie ma preferencje, czego nie lubi, czego się boi. 13-miesięczne dziecko ma nawiązaną mocną więź z bliską osobą, najczęściej z mamą, która odpowiada na jego potrzebę bliskości i potrafi przewidzieć, czego może dotyczyć płacz jej dziecka. Są dzieci, które częściej płaczą, złoszczą się czy szybko irytują, ale też łatwo je uspokoić. Jeśli dziecko wymusza wszystko piskiem – jak Pani to określa – i nie udaje się go wyciszyć, to trzeba przypatrzeć się w jakich to dzieje się sytuacjach, czego dotyczy i czy zawsze odpuszczamy dziecku dla tzw. świętego spokoju, czy też czasami zmieniamy zdanie co do tej samej okoliczności. Umiejętne i jednoznaczne wytyczanie granic dziecku pozwala mu się dobrze rozwijać emocjonalnie i zdobywać kompetencje społeczne. Noworodek to nie terrorysta, jego krzyk lub płacz informuje otoczenie o przeżywanym przez niego w danej chwili dyskomforcie. Niemowlę i starsze dziecko ma swoje oczekiwania wobec otoczenia i chce nawiązywać własne relacje z nim, często wyrażając swoją złość. Kiedy nie rozumiemy takiego zachowania dziecka, warto porozmawiać z neurologiem lub psychologiem, aby upewnić się, że nie dzieje się nic nieprawidłowego w jego rozwoju. Kiedy rozmawiam z czytelniczkami, jestem w stanie ich podejście do dzieci rozpoznać po jednym słowie. Wystarczy jedno słowo, żebym miała mniej więcej pojęcie, czy się dogadamy, czy raczej będzie trudniej. To słowo to "wymusza". Użyte oczywiście w odpowiednim kontekście. Najczęściej "dziecko wymusza płaczem". "Moje dziecko wymusza płaczem zabawkę" "Moje dziecko wymusza wszystko rykiem" "Moje dziecko wymusza [w tym miejscu dopisz sobie, co jeszcze"]. I w tych zdaniach zawiera się całe podejście rodzica do dziecka, z którym to podejściem nie mam już siły walczyć. Bo nawet wpisując w google "dziecko wymusza płaczem" pojawia się cała seria bzdur o tym, że trzeba być konsekwentnym, że nie można odpuszczać, że [mój hit] trzeba wtedy kupować nowe zabawki, by dziecko miało się czym zająć i nie zawracało gitary 😀 lub żeby odwracać uwagę. A żaden ze sposobów się nie sprawdzi [ten o odwracaniu uwagi już w ogóle, to działa tylko na maluszki, a też może zaprowadzić w szuwary -> zobacz]. Czemu się nie sprawdzi? MAŁE DZIECKO WYMUSZA PŁACZEM, PRZEBIEGŁE I ZŁOŚLIWE Bo do jasnej ciasnej małe dziecko nie potrafi przewidzieć, że jak ucieknie na dwór, to się przeziębi, nie potrafi przewiedzieć, że jak zbije szklankę, to się nią pokaleczy, nie potrafi przewidzieć, że jak rozwali klocki, to będzie bałagan, bo jest, kurde, małe i jego mózg nie jest w stanie ujarzmić potężnej sztuki manipulacji. Tak, są na to dowody naukowe, opracowania, polecam też tekst "Teoria wielkiej manipulacji". [tekst obowiązkowy] Zresztą widzę, że takie prawdy są dla wielu oczywistością, podświadomie to wiemy, zdajemy sobie z tego sprawę. Na przykład, że małe dziecko nie wie, że nożem się pokaleczy albo że nie wie, co się stanie, kiedy włoży gwóźdź do kontaktu. Jesteśmy świadomi, że możliwości przewidywania dziecka są ograniczone, a mimo to utrzymujemy, że maluch jest na tyle rozwinięty, że potrafi przewidzieć iż jego zachowanie przyniesie określony cel. Małe dziecko płacze, bo ma jakąś potrzebę, której nie może zaspokoić. Potrzebę noszenia, tulenia, piersi, zabawy, ruchu. Płacze, bo o mu odmówiłaś i to jest dla niego przykre. Nie płacze po to, żebyś mu pozwoliła. Płacze, bo odmowa jest na tyle raniąca, że mu przykro i płacze. Ty też może być płakała, jakbyś nie mogła sobie czegoś kupić albo po prostu wziąć. Ale ty jesteś dorosła i umiesz sobie poradzić z emocjami [choć nie zawsze, przecież, ale łzy to żaden wstyd]. Jakimś cudem ubzdurałaś sobie, że dziecko wymusza płaczem. Ale ono nie zdaje sobie sprawy, że płaczem do czegokolwiek cię przekona, ono po prostu jest smutne i w tym momencie możesz wkroczyć ty: przytulić, pocieszyć, zająć dziecko zabawą, rozmową, nazwać uczucia. Dla mnie takim zdarzeniem, typowo dla postronnych "wymuszającym" był nóż, który koniecznie chciał złapać Adasio. I płakał, i jęczał, i wrzeszczał. Nie pozwoliłam, bo mimo że często spotykam się z teoriami "no tak, skoro nie wymusza, to najlepiej pozwolić dziecku, żeby na głowę weszło", to jednak wówczas uznałam, że na łapanie noża za wcześnie. No i jeszcze bardziej się zaczął wrzask. Byłam z dzieckiem sama i pomyślałam po prostu, że to, że on chce nóż wiąże się z jakąś potrzebą. Jaką? Poznania nowej rzeczy? Krojenia? Wspólnego gotowania obiadu, który właśnie przygotowywałam? Więc dałam mu też nóż, ale drewniany, do masła i pozwoliłam kroić i paciać dwie takie bardziej miękkie gruszki. A potem posadziłam go na blacie i pozwoliłam mieszać sałatkę. Tyle. Ale, ale... potrzeby maluszków to pikuś. Są proste: jedzenia, zabawy, snu [tak, dziecko czasem może płakać, bo się nie wyspało], potrzebę poznawania, doświadczania [bardzo ważna, większość katastrof w naszym domu wynika z tej niezauważonej przeze mnie potrzeby]. STARSZAK - PERFIDNY MANIPULATOR PO RODZICACH Ale z starszakami jest gorzej. Oj, ile ja dostałam maili od dziewczyn, których starsze dziecko wymusza płaczem. Ile ja się tego naczytałam w komentarzach. W pewnym momencie postawiłam twardą kreskę i podjęłam decyzję, że całego świata nie zbawię. Unikam osób, które zakładają u dziecka złe intencje, nazywając jego zachowanie "wymuszaniem", bo mam wrażenie, że większość dyskusji na ten temat jest jałowa i kończy się "no tak, pozwolę wejść sobie dziecku na głowę". Standard. I jak ja mam wytłumaczyć takiej osobie, że to nie dziecko wymusza płaczem, nie dziecko wchodzi tobie na głowę, tylko to ty weszłaś jemu na łeb? Od malucha musiało robić to, co ty chcesz, to, czego ty wymagasz, to, czego ty oczekujesz. A nawet jeśli nie od dziecka i nie zawsze, to czasami na pewno. U mnie czasami dzieci muszą zrobić to, co ja chcę, bo inaczej nie zrobimy innej ważnej rzeczy, tylko że ja potem wcale się nie dziwię, że dzieci... robią to samo co ja. Bo je sama tego nauczyłam. Walczą o coś, na czym im zależy, bronią swoich granic, chcą być zauważane, chcą być kochane, buntują się, bo chcą tego, czego chce każdy człowiek - autonomii, którą, przecież, dzieci mają bardzo ograniczoną, więc tym bardziej zacieklej walczą, żeby choć trochę jej dostać. Robią to samo, co my. Z nimi i z innymi ludźmi. Dbają o siebie. I jeśli nikt nie chce ich wysłuchać, dociec, skąd się bierze potrzeba takiego a nie innego zachowania, czemu to nasze dziecko wciąż się nie słucha, jaka silna chęć stoi za takim, a nie innym zachowaniem, jeśli wciąż dziecku będzie się przypisywać złe intencje, jakby było niemalże psychopatą, to takie zachowania będą trwały, wieczna wojna w domu, wieczne nieporozumienia i wieczne stanie na barykadach ze strzelaniem do siebie z kuszy, kto tym razem będzie miał rację, kto bardziej postawi na swoim. Ty chcesz, żeby dziecko posprzątało pokój, dziecko chce oglądać bajkę. I kto jest głupszy, że upiera się przy swoim, kto ma złe intencje? Ty? A gdzieżby! Przecież posprzątany pokój to wcale nie taka zła rzecz. To skoro twoje żądania nie są wymuszaniem i wściekasz się, gdy coś, o co prosisz nie jest zrobione, to czemu to dziecko wymusza płaczem? Ono chce tego samego co ty - zaspokojenia potrzeby. Ty masz potrzebę porządku, dziecko rozrywki. Kwestia tego, jak się w tym wszystkim dogadać i wzajemnie stworzyć wspólną przecież można sprzątać i słuchać bajki, prawie zawsze jest jakieś wyjście. ODMOWA - GORZEJ BYĆ NIE MOŻE Coraz częściej, nawet u siebie, widzę, jak bardzo nie umiemy odmawiać. I jestem w stanie przyznać, że może starsze dziecko wymuszać płaczem. Ale wciąż jest to coś, czego sami jesteśmy winni. Sorry, wiem, że część dostanie palpitacji i może nawet skrobnie komentarz, że "znowu matka wszystkiemu winna", ale powiedz mi szczerze, czy jeśli dziecko czegoś chce, a ty nawet nie przemyślisz za i przeciw, a od razu robisz z siebie władcę i odpowiadasz srogim "nie", nawet na chwilę nie pochylając się, po co dziecku dana rzecz, jakie emocje ze sobą niesie, po co mu to potrzebne, dlaczego i czy w ogóle jesteś w stanie to spełnić i od razu mówisz "nie", a potem stwierdzasz, że nie masz siły słuchać tego wrzasku i odpuszczasz, jednak się zgadzasz, to jak myślisz, dlaczego twoje dziecko za kilka dni, chwil może robi to samo? To prosta dedukcja "kiedy płaczę, dostaję to, co chcę". A jeśli mamusia z tatusiem lub babcie usilnie pokazywały dziecku płakanie na niby, "bo boli" albo obrażali się szermiężnie, bo dziecko czegoś nie zrobiło, co zrobić mogło, a nie musiało, to taki maluch ma idealny materiał, z którego może czerpać nauki na następne lata. WAŻNE TEKSTY: O histerii. O buncie dwulatka. O tym, jak pocieszyć. Tylko że dziecko może chcieć zabawkę, bo zależy mu na zabawie, może chcieć lizaka lub cukierka, bo jest zmęczone i niewyspane, może chcieć coś innego, bo chce sobie zaspokoić inną potrzebę. Ale dziecko myśli prosto. Dziecko idzie na skróty, bo jego mózg nie jest jeszcze na tyle rozwinięty. To jak z cukrzykiem, który przy spadku insuliny szuka czegoś słodkiego w przypływie prymitywnej chęci przeżycia. Ale czekolada pomoże tylko na chwilę, potrzebne jest lekarstwo. W relacji rodzic-dziecko to rodzic jest lekarzem, który szuka przyczyn i zaspokaja potrzeby. Dziecko może chcieć skoczyć ze skały w przepaść, zadaniem rodzica jest odkryć potrzebę skakania i zaprowadzić dziecko na trampolinę. Stąd też konsekwentna odmowa jest bardzo ważna. Nie, nie możesz się zabić, kochanie, widzę, że bardzo chcesz skakać, ale możemy to robić w bezpieczniejszym miejscu. Ale też odpuszczanie, o które było swego czasu sporo "ale" od dziewczyn, które nie przeczytały uważnie tekstu - tego tekstu. Odpuszczanie, kiedy możesz odpuścić. Kiedy naprawdę bezpieczniej jest kupić tę zabawkę, niż ryzykować, że znów nie zrobisz czegoś dla siebie i się wściekniesz, bo cały czas z dzieckiem i w ogóle. Odpuszczanie, kiedy naprawdę nie widzisz nie powodu, żeby zabraniać. Świetnie ujęła to moja czytelniczka w którymś komentarzu. Kiedy jej dziecko weszło na stół, od razu mu tego zabroniła. A potem zatrzymała się i pomyślała... czemu ja zabraniam tego dziecku? Czemu? Bo mi zabraniali rodzice i ten zakaz wciąż we mnie tkwi, mimo że w sumie nie mam żadnego problemu z tym wchodzeniem na stół. Więc ustaliła z dzieckiem, że jasne może wchodzić na stół, ale tylko wtedy, kiedy nie ma na nim talerzy i nikt przy stole nie siedzi. Można? Można. Tym samym sposobem żadne moje dziecko nie wymusza płaczem, choć płaczą. Nie wymuszają wrzaskiem, choć wrzeszczą. Kiedy chcą słodyczy, albo je dostają, albo przygotowujemy zdrowy zamiennik [o badaniach u lekarza i na robaki nie wspomnę], kiedy chcą nowe zabawki, organizuję im czas tak, żeby znalazły ciekawe zajęcie, najczęściej z moim udziałem, kiedy wieszają mi się na szyi i nie dają pracować, układam sobie pracę na blogu tak, żeby poświęcić im więcej czasu, kiedy biegają i demolują dom, zabieram ich do lasu lub na plac zabaw, żeby sobie poskakali. A jeśli nie mogę zadziałać w takie lub inne sposoby, to pocieszam, wspieram, współczuję koszmarnych przeżyć związanych z odmową i pytam o skalę bólu i cierpienia. I wiem, że moje dziecko nie wymusza. Ono po prostu mówi o swoich potrzebach i z racji tego, że jest dzieckiem, robi to tak, jak potrafi lub tak, jak ja go tego nauczę. Zdjęcie: Caroline Hernandez Zerknij do mojego ebooka ze 150 zabawami dla dzieci, które nie będą kosztować cię ani grosza, bo wszystkie zrobisz za darmo w domu, zaspokajając jednocześnie potrzebę ruchu i doznań sensorycznych dziecku na tyle, by było spokojniejsze. . Udostępnij wpis➡A dla wiejskich [choć nie tylko] matek została też stworzona grupa, na którą serdecznie cię zapraszam TUTAJ➡Możesz też udostępnić wpis i skomentować go na Facebooku Jestem o tym, jak uciec z miasta i wychowywać dzieci na wsi, z dala od sklepów, ale bliżej historię znajdziesz TutajAle ona wciąż się pisze, więc zostań ze mną w kontakcie: Powiedz je, gdy twoje dziecko krzyczy lub płacze. To najlepsze, co możesz dla niego zrobić. fot. Bycie rodzicem to jedna z najpiękniejszych, ale także najtrudniejszych życiowych ról. Z jednej strony wychowywanie dziecka, patrzenie na to, jak dorasta i jaką osobą się staje to fascynująca przygoda. Z drugiej - codzienność wypełniona obowiązkami, zmęczeniem, a nierzadko także i nerwami. Zwłaszcza, gdy dziecko jest małe i nie potrafi w pełni panować nad swoimi emocjami, dzień z życia rodzica często wypełniają irracjonalne krzyki i niepohamowany płacz dziecka. Jak uspokoić płaczące dziecko? Kiedy dziecka za nic nie da się uspokoić prośbą czy groźbą, a ono tylko jeszcze bardziej się nakręca, trudno się dziwić, że wielu rodzicom puszczają nerwy. Zdesperowana mama lub tata również czasem uciekają się do krzyku, ale agresja słowna rzadko kiedy przynosi oczekiwane rezultaty i wcale nie uspokaja dziecka. Dlatego w takich chwilach warto wziąć głęboki oddech, policzyć do 3 i wypróbować poniższą metodę, którą pokochało już mnóstwo rodziców. fot. Uklęknij lub kucnij na wprost dziecka, tak, aby nawiązać z nim kontakt wzrokowy i znaleźć się na jego wysokości - jak równy z równym, a nie z wysokości górującego, dominującego rodzica. Następnie wypowiedz do niego te dwa zdania: “Widzę, jak jest ci ciężko w tej chwili. Jak mogę ci pomóc?”. Zdaniem ekspertów i rodziców to doskonały sposób na nawiązanie kontaktu z dzieckiem, które nie jest w stanie zapanować nad obezwładniającymi emocjami, co kończy się krzykiem, płaczem lub marudzeniem. Krzyk - dlaczego nie warto podnosić na dziecko głosu? W ten sposób pokazujesz dziecku, że ma ono prawo do wyrażania własnych emocji. Dajesz mu do zrozumienia, że nie zrobiło nic złego, że jesteś przy nim i chcesz mu pomóc. Krzyk, groźby czy w skrajnych przypadkach kary fizyczne do niczego nie prowadzą. Co więcej, gdy dziecko widzi, że jego rodzic nie jest w stanie zapanować nad emocjami, samo też nie będzie potrafiło się tego nauczyć. Dlatego gdy następnym razem twoja pociecha będzie wychodzić z siebie, weź parę głębokich oddechów i wypróbuj tę metodę. Koniecznie daj znać, jakie były efekty!