Zakażenie gronkowcem złocistym MSSA. Gronkowiec złocisty MSSA (tzw. metycylinooporny) jest łagodniejszą odmianą gronkowca. Z reguły faktycznie bytuje na skórze człowieka i nie powoduje większego zagrożenia. Zdarzają się jednak sytuacje, że dochodzi do zakażenia bakterią MSSA w szpitalu. Najczęsciej zdarza się to na przykład W 2000 r. w Pittsburgu wystąpiły epizody wyjątkowo ciężkich przypadków zakażenia Clostridium difficile, prowadzące do podwojenia odsetka choroby, zwiększenia liczby kolektomii oraz liczby zgonów. 14,20,21 W 2005 r., w Quebeku odnotowano 4,4-razy więcej zakażeń Clostridium difficile niż w 1991 r. (156,3/100 000 vs 35,6/100 000 Zakażenia w szpitalu nie są niczym nadzwyczajnym i zdarzają się stosunkowo często. Oczywiście mowa tutaj o bakterii staphylococcus aureus, czyli gronkowca złocistego. Natomiast zakażenie koronawirusem w placówce medycznej w kontekście podstaw odpowiedzialności i katalogu roszczeń nie różni się od innych przypadków. Potocznie Enterococcus facealis nazywana jest bakterią brudnych rąk, bo do zakażenia wywołanego tym drobnoustrojem dochodzi w szpitalu lub innej placówce medycznej, najczęściej wskutek niedostatecznej higieny zarówno personelu medycznego, jak i pacjenta. Za główne źródło bytowania tych bakterii uznaje się sprzęt szpitalny i sale Zakażenie bakterią Clostridioides zaczyna się od bólu brzucha, doprowadzając do zapalenia jelit, a nawet zgonu. Szczególnie narażone są trzy grupy pacjentów. spis treści. 1. Coraz więcej powikłań septycznych po COVID-19. 2. Pokonali COVID, ale pojawiło się nowe śmiertelne zagrożenie. Bakteria Klebsiella pneumoniae w moczu u niemowląt stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia i życia. Zakażenie bakterią Klebsiella jest szczególnie niebezpieczne dla wcześniaków z upośledzonym układem odpornościowym lub tych, z niewystarczająco wykształconymi płucami. 3.2. Klebsiella pneumoniae w kale – objawy Odszkodowanie za zakażenie gronkowcem złocistym poprzez wenflon w szpitalu. Odpowiedzialność placówki medycznej może być oparta na zasadzie odpowiedzialności deliktowej z art. 415 KC i 416 KC, jeżeli podczas leczenia w pozwanej placówce służby zdrowia wskutek popełnionych zaniedbań bądź w wyniku tzw. "winy organizacyjnej Zakażenie w szpitalu każdorazowo niesie ze sobą pogorszenie stanu zdrowia, niejednokrotnie powodując jego utratę. W tym artykule opowiem Ci, czego możesz się domagać w przypadku zakażenia w szpitalu. Posłuchaj…. Jeśli na przykład w czasie pobytu w szpitalu pacjent zostanie zakażony szpitalną bakterią, ale wyleczy się z tego, może dostać 30 tys. zł. Jeśli przez zakażenie zostaną trwale Najczęściej zakażenie pałeczką ropy błękitnej występuje u pacjentów hospitalizowanych, przebywających w szpitalu przez co najmniej tydzień. Na zakażenie zieloną bakterią szczególnie narażone są osoby z osłabioną odpornością, a zwłaszcza: osoby po transplantacji chorzy na cukrzycę pacjenci z mukowiscydozą 6aH4Rd. Dlaczego i jak zarażamy się w szpitalu? Kto jest winny i czy w ogóle jesteśmy w stanie uniknąć zakażeń w placówkach szpitalnych? osoby - w tym 242 pacjentów i 21 osób personelu medycznego - w 2016 roku uległo zakażeniom w szpitalach na Dolnym Śląsku. Należy podkreślić, że do tej grupy należą zarówno pacjenci, którzy z zakażeniem do szpitala już przyszli oraz ci, u których zakażenie rozwinęło się podczas pobytu w szpitalu. Według danych Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, w ubiegłym roku ogniska epidemiczne zarejestrowano w 14 szpitalach. Niestety, w wyniku zakażenia Klebsiellą pneumoniae (odpowiedzialna przede wszystkim za zagrażające życiu zapalenie płuc czy choroby układu pokarmowego ) zmarła jedna Krzysztof Simon, dolnośląski konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych, mówi nam, że 60 procent zakażeń szpitalnych wywołują bakterie, w tym 2/3 to szczepy Gram-ujemne, 10 procent to wirusy, 10 procent to grzyby, a pozostałe 20 procent to inne W krajach rozwiniętych zakażenia szpitalne dotyczą 8 procent wszystkich hospitalizacji, zaś w krajach rozwijających się problem ten dotyczy 25 procent hospitalizacji - wylicza prof. danych za 2016 rok, najwięcej zakażeń na Dolnym Śląsku spowodowanych byłobakterią Clostridium difficile (wywołującą rzekomobłoniaste zapalenie jelit), Klebsiellą pneumoniae, norowirusami (powodującymi wirusowe zakażenie przewodu pokarmowego), wirusem grypy A/H1N1, Acinetobacterem baumannii (powodujący zakażenia u pacjentów przebywających na oddziałach intensywnej terapii), gronkowcem złocistym opornym na metycylinę, Enterobacterem cloacae ESBL (będącym przyczyną chorób układu oddechowego, infekcji układu moczowego, zapalenia stawów i zapalenia zastawek serca), drożdżakami, grzybami, salmonellą, shigellą (wywołującą krwawą biegunkę) czy adenowirusami lub rotawirami. Ewa Lewczyk, przewodnicząca zespołu kontroli zakażeń szpitalnych w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym przy ul. Borowskiej, podkreśla, że wskaźnik skorygowany (bez pacjentów na pobytach jednodniowych i pacjentów dializowanych) zakażeń wynosi w ostatnich latach około 2 procent. - Zakażenia szpitalne dzielimy najczęściej według ich lokalizacji. Różne typy zakażeń szpitalnych mogą dominować na różnych oddziałach - na oddziałach chorób wewnętrznych mamy inne zakażenia niż np. na chirurgicznych. Na jednych oddziałach będą więc dominować zakażenia układu oddechowego lub przewodu pokarmowego, a na innych zakażenia miejsca operowanego - wyjaśnia problemem w leczeniu zakażeń szpitalnych są tzw. pałeczki Gram-ujemne, jak Klebsiella pneumoniae ESBL(+), które są wrażliwe tylko na niewielką liczbę antybiotyków, co oznacza, że trudno je Kolejnym problemem są pałeczki z rodzajów Acineto-bacter i Pseudomonas. W niektórych zakażeniach, np. krwi, przewagę mogą zyskiwać gronkowce będące florą fizjologiczną skóry. Zakażenia te występują zwłaszcza na oddziałach leczących chore noworodki lub pacjentów onkologicznych i hematologicznych, gdzie istnieje konieczność długiego utrzymywania cewników naczyniowych. Drobnoustroje te bowiem zasiedlają zwłaszcza sztuczne materiały. Dodatkowo, dla pacjentów z ciężką immunosupresją groźne są grzyby drożdżopodobne i pleśniowe - wylicza Ewa sobie to zrobiliśmyCo zwiększa ryzyko zakażenia szpitalnego? Przede wszystkim pacjenci ze skrajnych grup wiekowych (wcześniaki i osoby starsze), chorzy onkologiczni, mający słabą odporność i obarczeni np. cukrzycą, a także rozwój medycyny i duża liczba inwazyjnych procedur, którym ci chorzy są poddawani. Profesor Krzysztof Simon zwraca uwagę tak fakt, że istotnym czynnikiem w zakażeniach, również tych szpitalnych, są patogeny alarmowe odporne na większość antybiotyków. - Można powiedzieć, że sami sobie to zrobiliśmy. Zbyt dużo antybiotyków, przerywana antybiotykoterapia - to wszystko powoduje, że takie patogeny, chcąc przetrwać uodporniają się na leki. Obecnie mamy kryzys antybiotykoterapii związany z tym, że coraz więcej bakterii jest odpornych na leki - tłumaczy konsultant to dr Magdalena Hurkacz, farmakolog kliniczny z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. - Zdarza się, że lekarze stosują antybiotyki „na wyrost” przy objawach sugerujących infekcję wirusową, czyli przy przeziębieniach, gdyż chcą uniknąć powikłań w postaci infekcji bakteryjnej - wyjaśnia dr Hurkacz. - Problem jednak w tym, że my jako pacjenci nie stosujemy antybiotyków właściwie. Przerywamy antybiotykoterapię w czasie jej trwania, gdyż widzimy poprawę stanu zdrowia. Powoduje to zjawisko występowania ukrytego (bezobjawowego) zakażenia, gdy nie wszystkie bakterie ulegają zniszczeniu. Zatem infekcja „tli się” w organizmie i gdy zmniejsza się nam odporność w wyniku np. przemęczenia, braku snu, przebytej choroby czy innych stosowanych leków (np. z grupy niesteroidowych leków przeciwzapalnych) i lekarz zaleci stosowanie antybiotykoterapii, to jest ona nieskuteczna, ponieważ bakterie już zdążyły się uodpornić na podany antybiotyk - kończy dr Hurkacz. Szpitale ściśle trzymają się określonych przepisów. Stosują izolację standardową, ze szczególnym naciskiem na higienę rąk czy też sterylizację narzędzi chirurgicznych czy dezynfekcję i dekontaminację powierzchni, sprzętu, sal chorych oraz sal W zależności od rodzaju rozpoznanego zakażenia, prowadzona jest izolacja, np. kontaktowa, uwzględniająca dodatkowe środki ochronne i preparaty dezynfekcyjne. Jeżeli więcej niż jeden pacjent jest zakażony tym samym drobnoustrojem, to możemy ich izolować w jednej sali (kohortacja) - wylicza Ewa Lewczyk ze szpitala przy ul. gronkowca idą do sądu - O ODSZKODOWANIACH CZYTAJ NA NASTĘPNEJ STRONIESzpitale, nawet te spełniające wszelkie rygorystyczne procedury antyseptyczne, nie są w stanie pozbyć się całkowicie bakterii chorobotwórczych. Jeżeli pacjent leży długo w szpitalu i do tego ma obniżoną odporność, to prędzej czy później ulega zakażeniu. Piotr Żmuda z kancelarii odszkodowawczej zajmującej się sprawami medycznymi mówi, że miesięcznie ma kilka spraw z całego kraju dotyczących odszkodowań dla pacjenta za zakażenie szpitalne. Najczęściej sprawy dotyczą zakażenia gronkowcem (MRSA), nieco rzadziej HCV, HBV, HIV czy pałeczką ropy błękitnej. Należy jednak pamiętać, że nie każde zakażenie związane z pobytem w placówce medycznej jest podstawą do dochodzenia roszczeń W polskim prawie obowiązuje zasada winy stanowiąca jedną z przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej. Oznacza to, że trzeba wykazać nieprawidłowe działanie placówki polegające np. na niedostatecznej sterylizacji i dezynfekcji narzędzi, czy złym stanie sanitarnym pomieszczeń. Sam fakt zakażenia nie wystarczy, gdyż część społeczeństwa jest nosicielami różnych patogenów np. gronkowca, który atakuje osłabiony po zabiegu operacyjnym organizm i nie jest to wina personelu medycznego - wyjaśnia że odszkodowanie zależy od skutków, jakie zakażenie wywarło na zdrowiu Jeżeli poszkodowany całkowicie lub częściowo utracił zdolność do pracy zarobkowej albo jeśli zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość, może on żądać od zobowiązanego naprawienia szkody odpowiednią rentą. Z ważnych powodów sąd może zamiast renty lub jej części przyznać poszkodowanemu odszkodowanie jednorazowe - informuje Krystyna Barbara Kozłowska, Rzecznika Praw wysokość odszkodowania za zakażenie, rozstrój zdrowia czy uszkodzenie ciała wynosi obecnie 100 tysięcy złotych. Zgodnie z ustawą z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi zakażenie szpitalne zdefiniowane jest jako zakażenie, które wystąpiło w związku z udzieleniem świadczeń zdrowotnych, w przypadku gdy choroba: a) nie pozostawała w momencie udzielania świadczeń zdrowotnych w okresie wylęgania albo b) wystąpiła po udzieleniu świadczeń zdrowotnych, w okresie nie dłuższym niż najdłuższy okres jej wylęgania; Zakażenia szpitalne dla pacjenta rozpatrywane są w kategoriach odpowiedzialności karnej i cywilnej personelu lub placówki i skutkującej możliwością ubiegania się o otrzymanie odszkodowania obejmującego rekompensatę za straty materialne i zadośćuczynię za krzywdę. Więcej informacji na temat możliwości ubiegania się o odszkodowanie uzyskają Państwo w czasie rozmowy ze specjalistą. Telefon kontaktowy: + 48 690 00 72 92. Najczęstsze zakażenia szpitalne Przyczyną zakażenia mogą być Staphylococcus aureus, Pseudomonas, Acinetobacter, Serratia, Enterobacter, E. coli, Klebsiella, Gardnerella, Bacteroides fragilis, Ureaplasma, Enterococcus. Konsekwencje zakażeń szpitalnych Skutki zakażeń szpitalnych dla pacjentów mogą być niewielkie jak wydłużone gojenie się rany aż po zgon. Placówka medyczna jak szpital lub poradnia celem zapobiegania zakażeniom zobligowana jest do wprowadzenia szeregu procedur zapobiegających wystąpieniu zakażenia. Począwszy od zapewnienia aseptycznych narzędzi i wyposażenia używanego przy udzielaniu świadczeń medycznych po szkolenie personelu i weryfikację przestrzegania procedur. Pomimo jednak formalnego wprowadzenia szeregu działań zmierzających do eliminowania zakażeń, nadal one występują. Skala zakażeń w szpitalach i innych placówkach medycznych Coraz bardziej niepokojące jest, że wywołane przez bakterie zakażenia szpitalne coraz częściej oporne są na działanie antybiotyków. Wiele zakażeń szpitalnych opornych jest na kilka antybiotyków o szerokim spektrum działania. Według raportu Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) opublikowanego w 2015 r., w Europie każdego roku zdarza się 400 tys. infekcji bakteryjnych opornych na kilka antybiotyków, z których 25 tys. kończy się zgonem. Zakażenia szpitalne przenoszone są bezpośrednio przez zainfekowane ręce. Dochodzi do nich również podczas różnych zabiegów poprzez użycie niesterylnych narzędzi. Zakażone bywają implanty. Zwykłe wkłucie może stanowić źródło zakażenia. Wielokrotnie raporty z kontroli przeprowadzanej w placówkach medycznych wskazują na: występowanie naruszeń w zakresie przestrzegania procedur, awarie sprzętu w sterylizatornii, wykonywanie czynności związanych z pielęgnacją czy badaniem fizyczny bez rękawiczek, zły stan higieniczno- sanitarny pomieszczeń, w których te świadczenia się wykonuje. Źródłem zakażenia może być skażone otoczenie chorego, przyjmowanie pacjentów wymagających szczególnych warunków hospitalizacji bez ich zapewnienia, zatrudnianie osób nieprzygotowanych do pracy w szpitalach. Z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że wzrost liczby pacjentów zarażonych lekoopornymi szczepami Klebsiella pneumoniae NDM(+) w 2016 r. był niemal trzykrotnie większy niż w 2015 roku. Najwyższy wzrost, jak wykazała NIK, był na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii (z poziomu 27,35% w 2015 r. do 34,02% w 2016 r. aż do 41,35% w 2017 r.). Odszkodowanie za zakażenie bakterią w szpitalu Zgodnie z obowiązującymi przepisami pacjentowi, u którego wystąpiło zakażenie w związku z hospitalizacją czy leczeniem w poradni, przysługuje roszczenie o odszkodowanie za szkodę materialną i zadośćuczynienie. Poszkodowanemu pacjentowi w zależności od sytuacji (skutki zakażenia, czas trwania) przysługuje roszczenie o: zwrot kosztów leczenia zakażenia, rekompensatę szkody w majątku w związku z pogorszeniem widoków na przyszłość czy utraty całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej albo jeżeli zwiększyły się jego potrzeby w postaci odpowiedniej renty (art. 444 kc). Za krzywdę i wszelkie negatywne skutki dla cielesnej i psychicznej kondycji poszkodowanego, a więc takie naruszenie dóbr i interesów uprawnionego, które nie wywołuje reperkusji w jego majątku, również przysługuje zadośćuczynienie. Naprawienie szkody tak majątkowej, jak i niemajątkowej może nastąpić na drodze polubownej (mediacja, próba ugodowa), skierowania wniosku do komisji ds. orzekania o zdarzeniach medycznych czy też w drodze postępowania cywilnego, wybór drogi postępowania jest zależny od konkretnego przypadku. Określenie istotnych czynników i aspektów danego przypadku jest najważniejsze dla skutecznego dochodzenia swoich praw i otrzymania adekwatnej kwoty odszkodowania za szkodę i krzywdę. Koniecznym dla właściwej oceny danego przypadku jest nie tylko doświadczenie pełnomocnika, ale również opinia specjalistów. Kancelaria prawna Karolina Furtak współpracuje z lekarzami, mikrobiologami i innymi specjalistami, którzy wg swojej wiedzy i doświadczenia wnikliwie oceniają każdy przypadek już na wstępnym etapie, co pozwala wybrać najbardziej skuteczną ścieżkę postępowania w przypadku błędów medycznych. Osoby, które chciałyby uzyskać więcej informacji dotyczących możliwości ubiegania się o odszkodowanie za zakażenia szpitalne, zachęcamy do kontaktu telefonicznego pod numerem: + 48 690 00 72 92. data publikacji: 07:32 ten tekst przeczytasz w 4 minuty Clostridium difficile, Klebsiella pneumoniae, Pseudomonas aeruginosa – brzmi jak nazwy stworów z innej planety? Tak naprawdę to jedne z najczęściej występujących bakterii. W dodatku najłatwiej zarazić się nimi w szpitalu. Sanchai Khudpin / Shutterstock Potrzebujesz porady? Umów e-wizytę 459 lekarzy teraz online Zakażenia szpitalne Czym można się zarazić w szpitalu? Dlaczego dochodzi do zakażeń szpitalnych? Jak walczyć z zakażeniami szpitalnymi? Ponad 40 proc. zakażeń szpitalnych wywołuje jeden patogen – bakteria Clostridium difficile. Powoduje ona dolegliwości układu pokarmowego Jak to możliwe, że w sterylnym środowisku szpitalnym szerzą się zarazki i superbakterie? Największym problemem jest leczenie - wiele z patogenów jest odpornych na leki. Lekarze muszą szukać połączeń różnych leków, ponieważ coraz częściej nie działają już nawet tzw. antybiotyki ostatniej szansy Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej W ramach naszej kampanii "WybieramyPrawdę" przypominamy wybrane teksty Onetu, które wpłynęły na otaczającą nas rzeczywistość. W najbliższych miesiącach na stronie głównej będą prezentowane kolejne artykuły z serii. Ten tekst oryginalnie ukazał się w Onecie we wrześniu 2019 r. Zakażenia szpitalne Idziemy do szpitala po pomoc, wracamy z bakterią. I to nie byle jaką - superbakterią, na którą nie działają antybiotyki. Niestety, tak coraz częściej kończą się pobyty w szpitalach. W styczniu w Łodzi zmarł pacjent, który złapał lekooporną bakterię New Dehli (Klebsiella pneumoniae). Przyczyną śmierci trzech pacjentów z warszawskiego szpitala MSWiA był ten sam patogen. Rodziny zmarłych złożyły pozew przeciw szpitalowi - oskarżają placówkę o to, że ukrywała epidemię. Od kilkunastu lat rośnie liczba przypadków zakażeń szpitalnych. Jak wynika z danych Głównego Inspektoratu Sanitarnego przedstawionych w raporcie “Stan sanitarny kraju”, w 2018 roku zgłoszono ponad 600 zakażeń. Dla porównania, w 2006 roku było ich nieco ponad 100. Czym można się zarazić w szpitalu? Ponad 40 proc. zakażeń szpitalnych wywołuje jeden patogen – bakteria Clostridium difficile. Powoduje ona dolegliwości układu pokarmowego, takie jak biegunki, wymioty, bóle brzucha. Bakterie bardzo łatwo się przenoszą, a w szpitalach mają idealne warunki do ekspansji – dużo ludzi, ograniczone miejsce, pacjenci mają obniżoną odporność. GIS ostrzega, że zakażenia mogą mieć bardzo ciężki przebieg. Leczenie jest długotrwałe, zdarzają się przypadki śmierci. Chcesz przebadać się w kierunku zakażenia? Zamów przez platformę Medonet Market badanie wysyłkowe kału w kierunku obecności szczepów Clostridium difficile. GIS / Materiał prasowy Jedną z najbardziej groźnych bakterii jest New Dehli. "Pałeczki Klebsiella pneumoniae dysponują niezwykle niebezpiecznymi mechanizmami oporności, które prowadzą do wyeliminowania skuteczności wszystkich lub niemal wszystkich antybiotyków.” New Dehli działa podstępnie - objawy zakażenia przypominają przeziębienie lub grypę. Chory skarży się na kaszel, dreszcze, gorączkę, osłabienie. New Dehli może wywołać zapalenie płuc, ale też poważne zakażenia układu moczowego, ran, kości i stawów. W wyniku infekcji może dojść do sepsy. Klebsiella pneumoniae uodporniła się na praktycznie wszystkie antybiotyki, dlatego w obliczu zakażenia, lekarze są bezradni. Na oddziale można też “złapać” wirusa, np. grypy czy norowirusa. Zdarzają się też zakażenia o podłożu grzybiczym. Dlaczego dochodzi do zakażeń szpitalnych? Jak to możliwe, że sterylne szpitale są wylęgarniami zarazków? Ten paradoks wbrew pozorom bardzo łatwo wyjaśnić, a dla wielu osób zaskoczeniem będzie pewnie to, że w prawie połowie przypadków zakażeń, wina wcale nie leży po stronie szpitala. Bardzo często zakażenie szpitalne wynika ze stanu zdrowia pacjenta – to bakterie, które żyją w naszym organizmie, podczas leczenia szpitalnego mogą wywołać niebezpieczną infekcję. Na porządku dziennym są zakażenia ran po operacji, których przyczyną jest flora bakteryjna pacjenta. Zarazki dostają się do szpitala też z zewnątrz. Osoby odwiedzające przynoszą je ze sobą. W normalnych warunkach prawdopodobnie nie byłoby się czym martwić, ale w szpitalu znajdują się setki chorych – po operacjach, zabiegach, z chorobami przewlekłymi, o niskiej odporności. Dla nich kontakt z pozornie niewinnym wirusem przeziębienia może się skończyć niebezpiecznym zapaleniem płuc. Szpitale, mimo restrykcyjnych norm i procedur antyseptycznych, nie są w stanie zlikwidować wszystkich bakterii. Zakażenia są też czasem wynikiem zaniedbań i błędów np. podczas odkażania sprzętu, bielizny szpitalnej, a nawet rąk. Bywa, że pacjenci, którzy powinni przebywać w izolowanych salach, nie mają zapewnionych szczególnych warunków hospitalizacji. Kateryna Kon / Shutterstock Zdjęcie przedstawia pałeczki Klebsiella pneumoniae W 2018 roku Najwyższa Izba Kontroli sprawdzała sytuację w polskich szpitalach, po tym jak odnotowano wzrost zakażeń wśród pacjentów. We wnioskach NIK wskazał kilka możliwych przyczyn. Jedną z nich były braki w personelu medycznym, a konkretnie mała liczba specjalistów w dziedzinie mikrobiologii oraz epidemiologii. Zwrócono też uwagę na to, że zła sytuacja finansowa przekłada się na niedobór wykwalifikowanej kadry oraz nierzetelne wywiązywanie się z obowiązków. Przeczytaj także: Szpitale wciąż toną w długach. Według NIK-u nowy system się nie sprawdził Jak walczyć z zakażeniami szpitalnymi? Bakterie lekooporne są ogromnym wyzwaniem dla szpitali. Kiedy pacjent zarazi się takim patogenem, skuteczne leczenie jest bardzo trudne. Lekarze muszą szukać połączeń różnych leków, ponieważ coraz częściej nie działają już nawet tzw. antybiotyki ostatniej szansy. Konieczne jest też podawanie chorym bardzo dużych dawek leków, ponieważ mniejsze kompletnie nie radzą sobie z infekcją. Antybiotykooporność to jedno z największych wyzwań, przed którym stoi obecnie medycyna. Antybiotykooporność to jedno z największych wyzwań, przed którym stoi obecnie medycyna. Niestety, prognozy nie są najlepsze. Eksperci twierdzą, że w ciągu najbliższych 10 lat na rynek nie trafi żaden lek antybakteryjny o innowacyjnym mechanizmie działania. A to oznacza, że wciąż będziemy przegrywać z superbakteriami, które mutują w błyskawicznym tempie i są w stanie uodpornić się na wszystkie leki. Walka z zakażeniami szpitalnymi będzie trudna, zwłaszcza że cały czas stosujemy za dużo antybiotyków. Bakterie już je “znają” i wcale się ich nie boją. To może cię zainteresować: Zmutowane zarazki atakują. Są odporne na wszystkie leki Najbardziej niebezpieczne bakterie na świecie! Są odporne na antybiotyki i zabijają miliony ludzi Nowy "supergrzyb" śmiertelnie niebezpieczny. Leki na niego nie działają Przez długi czas nie mogłeś znaleźć przyczyny swoich dolegliwości lub wciąż jej szukasz? Chcesz nam opowiedzieć swoją historię lub zwrócić uwagę na powszechny problem zdrowotny? Napisz na adres listy@ #RazemMożemyWięcej zakażenia szpitalne bakterie lekooporne antybiotykooporne bakterie antybiotykooporność Klebsiella pneumoniae Klebsiella pneumoniae New Delhi Ted DeVita: przez osiem lat żył w szpitalnym pokoju. Tragiczna historia syna onkologa Ted DeVita był chłopcem, który po zdiagnozowaniu podstępnej choroby spędził zamknięty w szpitalu aż osiem lat. Jego historia wprawia wielu w smutek i... Eliza Kania Noworodki gnieżdżą się w szpitalnym schronie po ostrzale Dniepru. "To jest nasza rzeczywistość" [WIDEO] Przerażające i jednocześnie wzruszające nagranie wideo pojawiło się w mediach społecznościowych. Noworodki z oddziału neonatologii z Dziecięcego Szpitala... Beata Michalik Amantadyna w leczeniu szpitalnym nieskuteczna — wyniki polskich badań Wyniki badania nad skutecznością podawania amantadyny wśród hospitalizowanych pacjentów z COVID-19 nie pozostawiają złudzeń. W przypadku chorych z umiarkowanym i... Agnieszka Mazur-Puchała Są wyniki polskich badań nad amantadyną. Prof. Barczyk: w leczeniu szpitalnym nie leczy COVID-19 lepiej niż placebo W leczeniu w szpitalu pacjentów we wczesnej fazie z umiarkowanym bądź ciężkim covidem nie ma różnic między stosowaniem placebo i amantadyny – poinformował w... PAP Porody domowe - kto wybiera i dlaczego? Jakie jest ryzyko? Wiemy, że istnieją, ale większość Polek nawet nie bierze ich pod uwagę. Porody domowe – legalne, mniej traumatyczne, zdemedykalizowane, w naszym kraju nadal... Monika Zieleniewska Namysłów bez porodówki, Zamość bez pediatrii. W Polsce zamknięto już kilkadziesiąt oddziałów szpitalnych [LISTA] W całej Polsce w ostatnich miesiącach zostało zamkniętych lub zawieszonych kilkadziesiąt oddziałów szpitalnych. W większości przypadków powodem są "braki kadrowe"... Adrian Dąbek Szpitalna dieta po polsku. Pacjenci dostają skwaśniały chleb, zepsutą mortadelę lub sałatę z... dżemem O marnej jakości szpitalnych posiłków mówi się od dawna. Ile to już było artykułów, kontroli NIK czy raportów organizacji pozarządowych, które od ponad dziesięciu... Monika Zieleniewska Jak szpitale karmą pacjentów w innych krajach? Jedzenie jest lepsze niż w Polsce? O tym, jak wyglądają posiłki w polskich szpitalach, od lat krążą legendy. Porcje są małe, a ich jakość często pozostawia wiele do życzenia. Obecnie Narodowy... Agnieszka Mazur-Puchała Personel szpitalny zmienił rodzaj maseczek. Liczba zakażeń spadła nawet o 100 proc. Szpital Addenbrooke w Cambridge zamienił zwykłe maski chirurgiczne (FRSM) na maski filtrujące (FFP3). Zmiany dokonano pod koniec grudnia w odpowiedzi na dane z... Czy już pora na otwarcie DPS-ów i oddziałów szpitalnych dla odwiedzających? Wraz ze spadkiem liczby zachorowań na COVID-19 Ministerstwo Zdrowia luzuje restrykcje. Powoli otwierane są branże do tej pory zamknięte. Już w marcu lekarze... Monika Zieleniewska Przesłankami odpowiedzialności cywilnej lekarza są więc wina, szkoda oraz występujący między zawinionym postępowaniem lekarza a szkodą tzw. adekwatny związek przyczynowy. Wina obejmuje zarówno element obiektywny (bezprawność) czyli naruszenie reguł prawidłowego postępowania, jak również subiektywny (przypisywalność) w postaci np. niedbalstwa czy lekceważenia obowiązków. Błąd w sztuce medycznej jest powszechnie zaliczany do obiektywnych przesłanek zawinienia. Błędem w sztuce medycznej nazywamy takie postępowanie, które jest obiektywnie sprzeczne z powszechnie uznanymi zasadami wiedzy i praktyki medycznej (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 stycznia 2013 r. IV CSK 431/12). W literaturze podkreśla się jednak, że nie stanowi błędu w sztuce tzw. „zwykłe" niedbalstwo, lecz „rażące niedbalstwo". Zgodnie z art. 4 ustawy z 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty ( 2011 r. Nr 277, poz. 1634) lekarz ma obowiązek wykonywać zawód zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej, dostępnymi mu metodami i środkami zapobiegania, rozpoznawania i leczenia chorób, zgodnie z zasadami etyki zawodowej oraz z należytą starannością. Wysokie wymagania stawiane lekarzowi nie oznaczają jego odpowiedzialności za wynik (rezultat) leczenia, ani odpowiedzialności na zasadzie ryzyka. Lekarz odpowiada na zasadzie winy, którą można mu przypisać tylko w wypadku wystąpienia jednocześnie elementu obiektywnej i subiektywnej niewłaściwości postępowania. Element obiektywny łączy się z naruszeniem zasad wynikających z zasad wiedzy medycznej, doświadczenia i deontologii i w jego ramach mieści się tzw. błąd lekarski, przez który rozumie się naruszenie obowiązujących lekarza reguł postępowania oceniane w kontekście nauki i praktyki medycznej. Dlatego stwierdzenie błędu lekarskiego wyczerpuje zasadniczo tylko obiektywny element winy (z tym zastrzeżeniem, że są takie kategorie błędu lekarskiego, które będą wystarczające dla stwierdzenia winy także w ujęciu subiektywnym). Element subiektywny odnosi się do zachowania przez lekarza staranności ocenianej pod kątem określonego wzorca, standardu postępowania, przy przyjęciu kryterium wysokiego poziomu przeciętnej staranności każdego lekarza jako jego staranności zawodowej (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 lutego 2010 r. V CSK 287/09). Odpowiedzialność lekarza powstanie zatem w wypadku „błędu w sztuce" czyli przeprowadzenia zabiegu niezgodnie z zasadami wiedzy medycznej, jeżeli był to błąd zawiniony czyli polegający na zachowaniu odbiegającym od ustalonego wzorca. Przy ocenie postępowania lekarza należy też mieć na względzie uzasadnione oczekiwanie nie narażania pacjenta na pogorszenie stanu zdrowia, przydatny może być również test oparty na pytaniu czy niekorzystnego skutku można było uniknąć oraz czy lekarz w danym przypadku powinien był i mógł zrobić więcej (lepiej). W nieodłącznym związku z określeniem podstaw odpowiedzialności lekarza pozostaje zjawisko określane mianem ryzyka medycznego. Nawet bowiem przy postępowaniu zgodnym z aktualną wiedzą medyczną i przy zachowaniu należytej staranności nie da się wykluczyć ryzyka powstania szkody. Pojęciem dozwolonego ryzyka jest objęte także niepowodzenie medyczne. Zasadniczo pacjent poinformowany o istniejącym ryzyku, wyrażając zgodę na zabieg przyjmuje je na siebie (pacjent nie obejmuje zgodą skutków żadnej postaci winy lekarza). Ryzyko, jakie bierze na siebie pacjent wyrażając zgodę na zabieg operacyjny obejmuje tylko zwykłe powikłania pooperacyjne, nie można natomiast uznać, by ryzykiem pacjenta były objęte komplikacje powstałe wskutek pomyłki, nieuwagi lub niezręczności lekarza, zwłaszcza uszkodzenia innego organu, także w sposób przypadkowy i niezamierzony (wyroki Sądu Najwyższego z dnia 19 października 1971 r. II CR 421/74, niepublikowany, z dnia 29 września 2000 r. V CKN 527//00, OSNC 2001, nr 3, poz. 42, z dnia 29 października 2003 r. III CK 34/02, OSP 2005, nr 4, poz. 54, z dnia 13 stycznia 2005 r. III CK 143/04 niepublikowany i z dnia 10 lutego 2010 r. V CSK 287/09, niepublikowany). Zgodnie z art. 445 § 1 KC, w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Ustawodawca wskazał, że suma pieniężna przyznana tytułem zadośćuczynienia powinna być odpowiednia, nie określił jednak zasad ustalania jej wysokości. W orzecznictwie Sądu Najwyższego przyjmuje się, że o rozmiarze należnego zadośćuczynienia decyduje rozmiar doznanej krzywdy, zadośćuczynienie ma bowiem na celu naprawienie szkody niemajątkowej, wyrażającej się doznaną krzywdą w postaci cierpień fizycznych i psychicznych. Niedający się ściśle wymierzyć charakter krzywdy sprawia, że ustalenie jej rozmiaru, a tym samym i wysokość zadośćuczynienia zależy od oceny sądu. Ocena ta powinna uwzględniać całokształt okoliczności sprawy, nie wyłączając takich czynników, jak np. wiek poszkodowanego oraz postawa sprawcy , w tym przypadku bezkrytyczne stanowisko pozwanego wobec błędów, uchybień i zaniechań swojego personelu. Przy ustalaniu rozmiaru cierpień powinny być uwzględniane zobiektywizowane kryteria oceny, odniesione jednak do indywidualnych okoliczności zdarzenia, z którego wywodzą się (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 września 2010 r., II CSK 94/10, OSNC 2011, nr 4, poz. 44). Oceniając rozmiar doznanej krzywdy, trzeba zatem wziąć pod rozwagę całokształt okoliczności, w tym rozmiar cierpień fizycznych i psychicznych, ich nasilenie i czas trwania, nieodwracalność następstw zdarzenia, szanse na przyszłość, poczucie nieprzydatności społecznej, bezradność życiową oraz inne czynniki podobnej natury (zob. uchwała pełnego składu Izby Cywilnej Sądu Najwyższego z dnia 8 grudnia 1973 r., III CZP 37/73, OSNCP 1974, nr 9, poz. 145 oraz wyroki Sądu Najwyższego z dnia 15 grudnia 1965 r., II PR 280/65 OSNCP 1966, nr 10, poz. 168, z dnia 4 czerwca 1968 r.,I PR 175/68, OSNCP 1969, nr 2, poz. 37, z dnia 10 października 1967 r., I CR 224/67, OSNCP 1968, nr 6, poz. 107, z dnia 19 sierpnia 1980 r., IV CR 238/80, OSNCP 1981, nr 5, poz. 81, z dnia 30 stycznia 2004 r., I CK 131/03, OSNC 2005, nr 2, poz. 40, z dnia 28 czerwca 2005r, 2006 r., z dnia 14 lutego 2008 r., II CSK 536/07, OSP 2010, nr 5, poz. 47, z dnia 26 listopada 2009 r., III CSK 62/09, OSNC-ZD 2010, nr C, poz. 80 i z dnia 28 stycznia 2010 r., I CSK 244/09). W orzecznictwie i w piśmiennictwie przyjmuje się, że zadośćuczynienie pełni funkcję kompensacyjną, przyznana bowiem suma pieniężna ma stanowić przybliżony ekwiwalent poniesionej szkody niemajątkowej. Powinna ona wynagrodzić doznane cierpienia fizyczne i psychiczne, aby w ten sposób przynajmniej częściowo przywrócona została równowaga zachwiana na skutek popełnienia czynu niedozwolonego. Funkcja kompensacyjna powinna mieć istotne znaczenie dla ustalenia wysokości zadośćuczynienia (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 września 2010 r., II CSK 94/10). W latach 60 ubiegłego stulecia w orzecznictwie ukształtował się jednak pogląd, że wysokość zadośćuczynienia powinna być utrzymana w rozsądnych granicach, odpowiadających warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa, dochodziło przy tym do odnoszenia wysokości zasądzonych zadośćuczynień do rzeczywistej stopy życiowej uprawnionego i jego rodziny, z którą pozostawał we wspólnym gospodarstwie domowym(zob. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 24 czerwca 1965 r., I PR 203/65, OSPiKA 1966, nr 4, poz. 92). Jego konsekwencją – na co wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 30 stycznia 2004 r., I CK 131/03 (OSNC 2005, nr 2, poz. 40) – była utrzymująca się tendencja do zasądzenia skromnych sum tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. W ostatnich latach Sąd Najwyższy, w dążeniu do przełamania tej tendencji, w swoich orzeczeniach wielokrotnie podkreślał, że ze względu na kompensacyjny charakter zadośćuczynienia jego wysokość musi przedstawiać odczuwalną wartość ekonomiczną, adekwatną do warunków gospodarki rynkowej. Zwracał uwagę, że nie można akceptować stosowania taryfikatora i ustalania wysokości zadośćuczynienia według procentów trwałego uszczerbku na zdrowiu, że zdrowie ludzkie jest dobrem o szczególnie wysokiej wartości, w związku z czym zadośćuczynienie z tytułu uszczerbku na zdrowiu powinno być odpowiednio duże. Nawiązując do praktyki zapoczątkowanej orzeczeniem z dnia 24 czerwca 1965 r., I PR 203/65 (OSPiKA 1966, nr 4, poz. 92), Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 30 stycznia 2004 r., I CK 131/03, podkreślił, że powołanie się przy ustalaniu zadośćuczynienia na potrzebę utrzymania jego wysokości w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa, nie może prowadzić do podważenia kompensacyjnej funkcji zadośćuczynienia (zob. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 18 listopada 1998 r., II CKN 353/98, z dnia 29 października 1999 r., I CKN 173/98, z dnia 12 października 2000 r., IV CKN 128/00, z dnia 11 stycznia 2001 r., IV CKN 214/00, z dnia 12 września 2002 r., IV CKN 1266/00, z dnia 11 października 2002 r., I CKN 1065/00, z dnia 10 lutego 2004 r., IV CK 355/02, z dnia 27 lutego 2004 r., V CK 282/03, z dnia 28 czerwca 2005 r., I CK 7/05, z dnia 10 marca 2006 r., IV CSK 80/05, OSNC 2006, nr 10, poz. 175 i z dnia 9 listopada 2007 r., V CSK 245/07, i z dnia 28 stycznia 2010 r., I CSK 244/09). W orzecznictwie oraz w piśmiennictwie przyjmuje się, że suma pieniężna przyznana tytułem zadośćuczynienia ma stanowić przybliżony ekwiwalent poniesionej szkody niemajątkowej, powinna zatem wynagrodzić poszkodowanemu doznane przez niego cierpienia fizyczne i psychiczne oraz ułatwić przezwyciężanie ujemnych przeżyć. W żadnym wypadku nie można np. ograniczyć stosownego zadośćuczynienia aby twierdzić, że dziecko ze względu na wiek odczuwało tylko cierpienia fizyczne. Okoliczność, że nie miało ono jeszcze ukształtowanej psychiki nie może oznaczać, iż nie doznawało również cierpień psychicznych. Zresztą nawet przy przyjęciu, że dziecko doznawało jedynie cierpień fizycznych, okoliczność ta nie może tylko z tego powodu prowadzić do obniżenia wysokości zadośćuczynienia, ze względu przede wszystkim na skutek niewłaściwego leczenia powoda w pozwanej placówce . Zasada umiarkowanej wysokości zadośćuczynienia nie może oznaczać przyzwolenia na lekceważenie bezcennych wartości jak zdrowie lub integralność cielesna, a okoliczności wpływające na określenie tej wysokości i kryteria ich oceny muszą być zawsze rozważane indywidualnie w związku z konkretną osobą poszkodowanego i jego sytuacją życiową (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 13 grudnia 2007 r., I CSK 384/07). Charakter kryteriów wyznaczających wysokość odpowiedniej sumy, o którym mowa w art. 445 § 1 KC sprawia, że możliwość zgłoszenia przez każdą ze stron ewentualnego zarzutu naruszenia tego przepisu przez zawyżenie lub zaniżenie wysokości przyznanego zadośćuczynienia dyscyplinują Sąd do rozważnego miarkowania kwoty przyznanej powodowi tytułem zadośćuczynienia za doznane szkody (zob. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 26 listopada 1948 r., C 859/48, (...) 1949, nr 11, z dnia 9 lipca 1970 r., III PRN 39/70, OSNCP 1971, nr 3, poz. 53, z dnia 15 września 1999 r., III CKN 339/98, OSNC 2000, nr 3, poz. 58, z dnia 29 października 1999 r., I CKN 173/98, z dnia 7 stycznia 2000 r., II CKN 651/98, z dnia 12 października 2000 r., IV CKN 128/00, z dnia 22 marca 2001 r., V CKN 1360/00, z dnia 4 lipca 2002 r., I CKN 837/00, z dnia 6 czerwca 2003 r., IV CKN 213/01, „Izba Cywilna” 2004, nr 5, s. 45, z dnia 30 stycznia 2004 r., I CK 131/03, z dnia 27 lutego 2004 r., V CK 282/03, z dnia 18 listopada 2004 r., I CK 219/04, z dnia 15 lutego 2006 r., IV CK 384/05, i z dnia 17 września 2010 r., II CSK 94/10). Sprawa sądowa opracowana przez Kancelarię Powód stwierdził, że w Szpitalu doszło do zakażenia go bakterią Klebsiella pneumoniae, i mimo , że urodził się jako dziecko zdrowe, był długotrwale hospitalizowany i leczony, a skutkiem jego zakażenia jest niepełnosprawność wynikająca z opóźnienia w rozwoju datująca się od pierwszego miesiąca życia. Żąda więc zadośćuczynienia za to, że „mimo, że urodził się zdrowy, to wskutek nabycia w szpitalu sepsy , doznał opóźnienia w rozwoju, stał się nadpobudliwy, ma opóźnioną mowę„ Winą pozwanego jest , że mimo stwierdzenia nieprawidłowych odchodów w dniu w diagnostyce pominięto cały panel badań bakteriologicznych mających na celu identyfikację drobnoustroju, który mógł wywołać proces zapalny w obrębie narządów rodnych. Powyższe pozbawiło kolejnych lekarzy diagnozujących i leczących powoda jakichkolwiek możliwości identyfikacji tego drobnoustroju, co w istotny sposób utrudnia stwierdzenie, czy infekcja matki i dziecka była wywołana tym samym drobnoustrojem, a to – zdaniem biegłych – jest wysoce prawdopodobne. Takie działania zaniechania ze strony personelu pozwanego, w opinii biegłych są „zastanawiające”, „niezrozumiałe”. Diagnostykę kliniczną infekcji połogowej prowadzono niefachowo i chaotycznie, a dokumentacja lekarska prowadzona była niestarannie , lakonicznie odbiegając od standardów , logika postępowania lekarskiego ”skleja się bardzo trudno, a czasem nietrafnie ‘,” tymczasem powód z tego szpitala nie wyszedł bez szwanku. Proces diagnostyczny leczniczy, jakiemu poddana została matka powoda po porodzie przeprowadzony został dość nieudolnie. Przyjąwszy na powrót powoda do leczenia swoim Szpitalu, pozwany wdrożył leczenie małoletniego nie zapoznając się z wynikami badań laboratoryjnych wykonanymi w (...) w J. w dniu 22 listopada. Powyższe, zdaniem Sądu wywiedzionym z opinii biegłych, miało niewątpliwy wpływ na dalszy sposób leczenia małoletniego, a ostatecznie przełożyło się na jego stan zdrowia : niepełnosprawność, opóźnienie w rozwoju, konieczność jego wspomagania. W warunkach polskich zakażenie bakterią K. dotyczy przeciętnie 33,2 procent zdrowych, donoszonych noworodków urodzonych szpitalu. Personel pozwanego winien był zatem być przygotowany do zdiagnozowania i leczenia takich przypadków, tym bardziej mając na uwadze, że najgroźniejszy jest przebieg zakażenia tą bakterią , gdy noworodek przez dłuższy okres przebywa w środowisku szpitalnym, gdyż nabiera wówczas odporności na większość dostępnych antybiotyków , zatem nie -jak wskazał na przyczynę powrotu choroby -wobec przebywania dziecka środowisku domowym. Przy najmniejszym podejrzeniu zakażenia Klebsiella pneumoniae trzeba działać natychmiast i obok czynności diagnostyczno leczniczych wykonać działania epidemiologiczne mające na celu wykrycie źródła zakażenia. Szpital tego zaniechał. Zespół biegłych z zakresu ginekologii, położnictwa i neonatologii krytycznie wyraził się o rzetelności prowadzonej dokumentacji lekarskiej, co skutecznie uniemożliwia odtworzenie myśli medycznej i koncepcji diagnostyczno- terapeutycznej, jaka została zastosowana wobec pacjentki. Wobec pojawienia się zielonych wód płodowych , lekarze winni byli powiązać ten fakt z patologią położniczą i wdrożyć intensywny nadzór nad płodem w czasie porodu z zastosowaniem kardiotokografii. Stwierdzony przez biegłych brak wdrożenia tego systemu , nad którym biegli – jak twierdzili nie mogą przejść obojętnie, poczytali jako poważne odstępstwo od dobrej praktyki lekarskiej. Według opinii biegłych wysoka punktacja w skali A. (powód uzyskał maksymalną punktację)silnie dodatnio koreluje z rozwojem dzieci w okresie postnatalnym, dzieci, które uzyskały wysoką punktację w skali A. dobrze rozwijają się w życiu pozałonowym. Mimo dobrego stanu pourodzeniowego powoda biegli krytycznie ocenili sposób prowadzenia jego porodu. Nie zostały bowiem zastosowane wszystkie możliwe do zastosowania procedury medyczne, które uczyniłyby poród bezpieczniejszym i bardziej zbliżonym do fizjologicznego, określili wręcz poród jako tzw. poród uliczny, a jako taki bardziej obciążający dla płodu, co jednak w tym przypadku nie miało wpływu na dalsze losy powoda. Proces diagnostyczny i leczniczy , jakiemu poddana została matka powoda po porodzie przeprowadzony został dość nieudolnie. Oczywiście to nie K. J. jest powódką w niniejszej sprawie , jednakże sposób jej leczenia i diagnozowania jest potwierdzeniem standardów w Szpitalu pozwanego w okresie przebywania tam małoletniego P. J., na którego stan zdrowia przełożyły się niewłaściwe diagnozowanie i leczenie jego matki. Wobec poczynionych ustaleń według stanu rzeczy istniejącego na dzień wyrokowania i powyższych rozważań Sąd uznał za stosowne zasądzenie na rzecz małoletniego zadośćuczynienia wysokości zł uznając dalej idące żądanie za wygórowane. Określenie wysokości zadośćuczynienia według stanu rzeczy na dzień wyrokowania uzasadnia natomiast przyznanie odsetek dopiero od tej daty. Wyrok Sądu Okręgowego w Gliwicach - II Wydział Cywilny (Ośrodek Zamiejscowy w Rybniku) z dnia 31 grudnia 2012 r. II C 166/08 W przypadku jakichkolwiek pytań bądź wątpliwości w zakresie błędu medycznego lekarza albo szpitala, odszkodowania czy zadośćuczynienia pozostajemy do Państwa dyspozycji. Z wyrazami szacunku.