Jeśli wystawę Twojego ulubionego artysty, którą koordynujesz od samego początku, odwiedza w niespełna 2,5 miesiąca blisko 70 tysięcy widzów (!), to chyba…
życie, epopeja! Wojtek Siudmak życie, epopeja rozkładu ciała! już myślałbyś, że wszystko wskakuje na wspaniałe tory, a tu – w lustrze
"Beksiński w Warszawie czyli wystawa, która jest naj" - tymi słowami rozpoczęła się wczorajsza relacja Fakty TVN z naszej ekspozycji dzieł Mistrza Zdzisława…
Nic tak nie cieszy, jak móc… Kamil Śliwiński on LinkedIn: Rozalia Derewenda-Zasłona, pięknie dziękuję za obecność, wyrozumiałość i… Skip to main content LinkedIn
Robert Frost was an American poet who depicted realistic New England life through language and situations familiar to the common man. He won four Pulitzer Prizes for his work and spoke at John F
To jeden z moich ulubionych wierszy które zawsze, więc gdziekolwiek jest, mam w głowie. Dodałem polskie napisy, przełożył Stanisław Barańczak.This is one of
These words, with one change, were penned by Robert Frost in 1922, the opening line of one of America’s most revered and recited poems, “Stopping by Woods on a Snowy Evening.”
Nadal #Zatrudniamy w Riwal! Znasz kogoś, kto może być zainteresowany pracą na stanowisku przedstawiciela handlowego?
Robert Frost – „Droga nie wybrana” Tłumaczenie: Stanisław Barańczak Zastanawiam się często, co odpowiedzieć, gdy życzliwie (albo mniej przychylnie) różne osoby pytają mnie o moje podróże, bo rzeczywiście ostatnimi czasy rozwojażowałem się do niewiarygodnego szaleństwa.
Robert Frost was born on March 26th, 1874. One of the most celebrated poets in America, Robert Frost was an author of searching and often dark meditations on universal themes and a quintessentially modern poet in his adherence to language as it is actually spoken, in the psychological complexity of his portraits, and in the degree to which his work is infused with layers of ambiguity and irony.
9bXN. Z mojego domu do szkoły prowadziła prosta asfaltowa droga opadająca w dół. Wybierałam jednak chodzenie na skróty: pod mostem, wzdłuż strumyka, przez wzgórze, zarośla, pola…. Moje skróty były dwukrotnie dłuższe od prostej drogi i dziś nie rozumiem skąd to określenie. Pewnie w moim dziecięcym rozumieniu skrót oznaczał „drogę mniej uczęszczaną”? Moje skróty skutkowały przemoczonymi butami, podartym ubraniem i ogólnym rozczochraniem, ale pamiętam niektóre z tamtych chwil tak wyraźnie jakby to było wczoraj. Ostatnio moja koleżanka z dawnych lat wypomniała mi drogę na skróty, którą ją czasem ciągałam ze szkoły. Z niektórych rzeczy się nie wyrasta, a może reszta, jak w wierszu R. Frosta, bierze się z tego? Tak czy inaczej dziś wiem, że droga na skróty nie oznacza „pójścia na łatwiznę” Robert Frost — Droga nie wybrana (tłum. St. Barańczak) Dwie drogi w żółtym lesie szły w dwie różne strony:Żałując, że się nie da jechać dwiema narazI być jednym podróżnym, stałem, zapatrzonyW głąb pierwszej z dróg, aż po jej zakręt oddalony,Gdzie wzrok niknął w gęstych krzakach i konarach; Potem ruszyłem drugą z nich, nie mniej ciekawą,Może wartą wyboru z tej jednej przyczyny,Że, rzadziej używana, zarastała trawą;A jednak mogłem skręcić tak w lewo, jak w prawo:Tu i tam takie same były koleiny, Pełne liści, na których w tej porannej porzeNie znaczyły się jeszcze śladów czarne wiedziałem: choć pierwszą na później odłożę,Drogi nas w inne drogi prowadzą — i możeNie zjawię się w tym samym miejscu po raz drugi. Po wielu latach, z twarzą przez zmarszczki zoraną,Opowiem to, z westchnieniem i mglistym morałem:Zdarzyło mi się niegdyś ujrzeć w lesie ranoDwie drogi: pojechałem tą mniej uczęszczaną —Reszta wzięła się z tego, że to ją wybrałem.
Droga nie wybrana Dwie drogi w żółtym lesie szły w dwie różne strony: Żałując, że się nie da jechać dwiema naraz I być jednym podróżnym, stałem, zapatrzony W głąb pierwszej z dróg, aż po jej zakręt oddalony, Gdzie wzrok niknął w gęstych krzakach i konarach; Potem ruszyłem drugą z nich, nie mniej ciekawą, Może wartą wyboru z tej jednej przyczyny, Że, rzadziej używana, zarastała trawą; A jednak mogłem skręcić tak w lewo, jak w prawo: Tu i tam takie same były koleiny, Pełne liści, na których w tej porannej porze Nie znaczyły się jeszcze śladów czarne smugi. Och, wiedziałem: choć pierwszą na później odłożę, Drogi nas w inne drogi prowadzą - i może Nie zjawię się w tym samym miejscu po raz drugi. Po wielu latach, z twarzą przez zmarszczki zoraną, Opowiem to, z westchnieniem i mglistym morałem: Zdarzyło mi się niegdyś ujrzeć w lesie rano Dwie drogi: pojechałem tą mniej uczęszczaną - Reszta wzięła się z tego, że to ją wybrałem. Robert Frost przełożył Stanisław Barańczak
Po wielu latach, z twarzą przez zmarszczki zoraną, Opowiem to, z westchnieniem i mglistym morałem: Zdarzyło mi się niegdyś ujrzeć w lesie rano Dwie drogi; pojechałem tą mniej uczęszczaną – Reszta wzięła się z tego, że to ją wybrałem. Robert Frost, Droga nie wybrana Taki dzień, że do słowa „kocham” ustawiają się kolejki. Wszystko to naprawdę dużo, a jednocześnie wszystko to spektrum wyboru, w którym niełatwo się odnaleźć. Wszystko oznacza pełnię, konieczność otwierania w sobie pokładów z jedne strony szaleństwa, z drugiej zaś odwagi. Oznacza swego rodzaju trwałość, ale nie uparte rdzewienie. Oznacza podążanie niekoniecznie za oczekiwanym, przewidywalnym, zastanym, przyzwyczajonym, obarczonym workiem wspomnień, obowiązków, przywiązań czy wtłoczonych w głowę odpowiedzialności, ale za nowym, oczyszczającym, pełnym życia, szans, nadziei. W owym „wszystko” jest siłą życia, które w końcu znajduje drogę. Wszystko nie oznacza przy tym wyboru łatwego, w którym „da się mieć ciastko i zjeść ciastko”. Nie jest oglądaniem rzeczywistości zza szklanej szyby, ani lizaniem cukierka przez papierek. Oznacza wielopoziomowe, rozumiejące zaangażowanie, a nie ucieczki w płytkość, zakłamywanie światów czy uszykowanie sobie więzienia budowanego na otaczającej wolność mgle źle pojmowanej odpowiedzialności. Wszystko to wybór, jakiego dokonujemy przede wszystkim ze względu na samych siebie. Nawet jeśli wmawiamy sobie, że jesteśmy wobec innych tacy obowiązkowi, szlachetni, konieczni, jeśli powielamy schematy, to w pierwszej kolejności zawsze chodzi o jednostkę, o jej wybór, o jej wszystko, o jej lęki, jej samooszustwa, czy w końcu o jej odwagę. Moją i Twoją. Wszystko co kocham spina się jednym słowem… wolność. Wolność, którą odmieniamy przecież przez dziesiątki, jeśli nie setki przypadków, wskazując obszary jej realizacji czy manifestacji. Wolność, która w mojej ukochanej formule, jest wolnością „od” i wolnością „do”. Wolnością zatem, która jest wolnością od strachu, przymusu, lęku, prześladowania, wykluczenia, niesprawiedliwości czy krzywdy. Piękne, prawda? Jest również wolnością do bycia sobą (w granicy wolności drugiego człowieka). Do bycia sobą w wyborach indywidualnych, w relacji z innym człowiekiem (tym bliskim, ale i z tym obcym), a w końcu we wspólności, jaką owe indywidualne jednostki tworzą. Tu wolność staje się również formą relacji… Mniej czy bardziej rozumianą, akceptowaną, czasem przerzucaną na innych, albo chętną do oddania się, by ktoś realizował tę wolność „w naszym imieniu”. Ale to zawsze wolność. Wolność mówienia „kocham” i nie poprzestawania na słowach. Wolność wybierania drogi mniej uczęszczanej. Bo wolność jest w nas i wokół nas. A cała reszta bierze się z tego, co wybieramy. *** Trzynasty numer miesięcznika – tak, już trzynasty – to czas wybrany, by opowiedzieć o nas. By pokazać co oznacza dla nas bycie liberałami, co w liberalizmie jest dla nas najcenniejsze, najbliższe. O tym, że bycie liberałem oznacza otwarcie na różnorodność, na piękno odnajdywane w wyborach, na odwagę w podejmowaniu decyzji, na odchodzenia od schematów, a czasem ich akceptację. Na wolność we wspólnocie, od wspólnoty, na pamięć, na pasję. Opowiadamy zatem… kim jesteśmy i jak niesamowicie potrafimy się w tej wolności różnić.
Robert Frost Tak, tak kochani. Może nie piszemy do Was za często, za co już nawet nie mamy nawet zamiaru przepraszać (bo to bez sensu, skoro nie możemy obiecać poprawy), ale jak już napiszemy, to od serca i z pasji. Ot tak, kiedy nas najdzie i bardzo chcemy się czymś z Wami podzielić. I dziś właśnie nadszedł taki dzień. Chcielibyśmy pokazać Wam…wiersz. Tak wiemy, sami sobie się z resztą dziwimy, niemniej jednak jest w tym wierszu coś, co sprawia, że chcemy go … Dowiedz się więcej